dlaczego zakas?
Szumy, trzaski, zacieki, wypryski
Street-art jest jak...
Street-art - a także płótna, plakaty i montaże - to królestwo zapachu druku, pigmentów, papieru, ksero, farb. W druku operujemy kolorami CMYK czyli tymi częstotliwościami fali światła, które odbijając się od zadrukowanej powierzchni papieru na billboardzie, nasze oko rejestruje jako czerń liter lub czerwień apli pod nimi. Owe obiekty, statyczne, często czarno-białe, muszą być na tyle magnetyczne i intrygujące, aby mogły zatrzymać Ciebie w ruchu - choćby na środku ulicy.
Mój street-art - i pozostające w jego duchu płótna i plakaty - jest jak zwierciadło, w którym człowiek może ujrzeć siebie w wymiarze wspólnotowym i kulturowym. “Zobacz, tacy jesteśmy!” - mówi napis na ścianie. To uniwersum całkiem podobne do memosfery w Internecie.
W podpisywaniu street-artów słowem “zakas” jest coś przewrotnego, coś co szczególnie mnie urzekło. Ów palindrom - czytany tak samo wspak - ma jakąś szczególną harmonię w swoim typograficznym zapisie. Nie ma tu głębszej ideologii, ZAKAS to po prostu fajne litery!
Filozoficzny kamień z krzemu we wnętrzu Twojego laptopa
Net-art jest jak...
Net-art - kolejna z dwóch wielkich dziedzin, w której sztuka wychodzi z galerii do przestrzeni publicznych. Tutaj projektuje się mając na uwadze to, że materiałem w jakim się tworzy, jest mieszanka światła czerwonego, zielonego i niebieskiego. Tutaj obraz i treść mogą być animowane, interaktywne, zawierać dźwięk. Przestrzeń RGB pozwala na więcej.
Mój net-art to wyjście poza komentowanie tego co jest. To wypowiedź o tym co było i częściej o tym, co może być. Tutaj uwypuklają się moje poglądy na temat ludzkiego doświadczenia. Tutaj zyskuję garstkę fanów i tracę masę ludzi, wychowanych przez masowe środki komunikacji i masowe instytucje.
Światło. Symbol Lucyferyczny, symbol Prometejski. Symbol wiedzy, rozwoju i samopoznania człowieka, które pierwotnie były nam zakazane.
Należę do tych, których doświadczenie - szczególnie na samym starcie - było niezwykle trudne i bolesne. Do tych, dla których wiedza i samopoznanie okazały się być kamieniem milowym samowyzwolenia. Należę do kasty zranionych szamanów miasta, którzy potrafią cieszyć i leczyć innych.
Pochodząc z ultra religijnej i ultrakonserwatywnej rodziny, odreagowując jej dysfunkcje pośród stosów marksistowskiej i anarchistycznej lektury, na skutek wydarzeń, które doprowadziły do mojego wykolejenia - a które stanowiły rozwojowy przewrót w moim życiu - odkryłem mechanizmy psychiczne jakie stoją za ideologiami i jej wszelakie poznawcze ograniczenia.
Odrzuciłem tęsknoty za bezwarunkowo kochającą, opiekuńczą matką (lewacy), surowym, ale sprawiedliwym ojcem (prawacy) a także za wszystkim co stałe, niezmienne, statyczne, martwe (religie).
Podzielam przekonanie, iż do Boga można dostać się nie poprzez perwersyjną, sado-masochistyczną koncepcję podporządkowania, ale poprzez rozwój i samopoznanie - które było nam zakazane, ponieważ demiurg bał się, że sami staniemy się jak Bogowie.
Mój net-art jest prometejski w swojej naturze.
Czytasz to na własną odpowiedzialność.
Kosmetyka i bebechy Internetu
Zakas Offline
Strony internetowe to, po dziś dzień, najbardziej wolnościowe, egalitarne i skuteczne narzędzie komunikacji jakim dysponuje człowiek XXI wieku.
Dokładnie tak, strony internetowe. Te, których adres wklepujesz w przeglądarce. Nie aplikacje na telefoniku; nie konta na mediach społecznościowych; nawet nie te strony, które należą do wielkich koncernów; a także nie te, które są globalnymi aplikacjami webowymi.
Strony tworzone przez ludzi i dla ludzi.
Zakas Offline to mój osobisty HTML zine, który jak każdy tradycyjny fanzine, jest kolażem grafik i tekstów na różne tematy związane z kulturą, sztuką, filozofią i polityką. Jedyna różnica polega na tym, że zamiast nożyczek, kleju i czarnobiałej odbitki ksero, eksperymentalny i spontaniczny layout tworzę w kodzie, w full kolorze.
Zakas Offline to strona, która nie wisi w necie. To strona, którą możesz trzymasz w swoim komputerze, wysłać komuś mailem lub dać zgraną na dysk. Czy to nie jest fascynująca koncepcja?
Ściągnij, rozpakuj i kliknij index.html
Spokojnie, nie ma wirusów! Strona przeznaczona jest na monitory komputera - nie ma wersji mobilnej.


Dół góra góra dół
osiedlowawinda.pl
Multisensoryczna przejażdżka osiedlową windą - z odgłosami życia w bloku, wizualem windy która porusza się wraz ze scrollem myszki, zdjęciami graffiti z klatek schodowych i moją poezją.

Było było jest będzie będzie będzie
poezja konkretna
Teksty Stanisława Dróżdża, tak dobrze znane wrocławianom z murali na budynkach, podane w formie interaktywnych, typograficznych animacji na stronie.